niedziela, 4 maja 2014

Me illam amare.

Środek nocy.
Czas w którym nie mam siły mierzyć się z życiem.
Przed oczami wyświetla mi się tylko jeden obraz. Ona.
Tak piękna i powabna a jej uśmiech rozświetla cały mrok nocy.
Tak słodka i kochana która swoją słodyczą może usunąć całą zgorzkniałość społeczeństwa.
Tak urocza i skromna niczym anioł czuwający nad człowiekiem.

Choć serce nie bije dla nikogo dla niej kruszy skamieliny, które na nim osiadły.

Nie potrafi się oprzeć na jej widok, a każde jej słowo niczym strzała jak od tego małego skrzata z walentynek.
Stawiam wszystko na uczucia choć nie mam nic. Gram w to pełen obaw choć jedyne co mi w życiu zagrają to marsz żałobny.
Momentami widzę mój marsz Mendelsona, rodzinę, dzieci, moja prywatne szczęście.
W głowie jeden schemat myśli niczym zapętlona taśma. Ona - marzenia - ona - marzenia.. choć wiem, że to ciągle to samo.

Twoje oczy mają to czego nie ma milion kobiet, czego nie ma nikt.

Serce pompuje krew ponad normę, wzrasta oddech.
Elokwencja nie pozwala zasnąć, stop klatka.

4...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz