niedziela, 23 marca 2014

Strach.

Wkurwiam się.
Codziennie się wkurwiam przez co przybywa mi zmarszczek a mam już ich więcej niż blizn na ciele.
W myśl sentencji mówili, że co od siebie dajesz to to do Ciebie wraca. Bzdura.
Los nawet za starania odpłaca Ci pogardą i śmieje się prosto w twarz z Twojej naiwności.

Zacząłem palić, wiesz? Jarałem jak smok tylko po to by nikotyna dała trochę odpoczynku od gówna tego świata. Nie tykałem alkohol, bo czułem wstręt do niego od czasu odwyku mojego ojca.
Czasami siedziałem na dupie wryty w ścianę bo gdy odwracałem wzrok na codzienność bytu, od razu odechciewało mi się żyć.

Zaczęły się również problemy w szkole. Opuszczanie lekcji, problemy z nauką. Bunt młodzieńczy? Moja głupota? Nic z tych rzeczy. Nigdy nie miałem zapału do nauki a tytuły magistra czy inżyniera nigdy mnie nie jarały. Lecz w szkole trzymał mnie inny powód. Powód dla, którego zrobiłbym wszystko co w mojej mocy by dać choć pierwiastek szczęścia sobie jak i jej. Lecz ją już dobrze znacie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz