wtorek, 15 lipca 2014

Taedium vitae.

Moja percepcja względem innych już od dawna mnie zawodzi.

Samotny żeglarz na tratwie życia wypełnionej kłamstwami. Pod ich ciężarem idę na samo dno.
Kontempluje nad losem ludzkości, co będzie dalej choć od zawsze jarała mnie śmierć.
Mówią, że jestem skurwielem. Jestem skurwielem przez to, że asymetria moich emocji tworzy kontrasty, których nie można zaszufladkować.
Zastanawiam się co myślą o mnie najbliżsi. Czy ojciec pamięta, że ma jeszcze syna, czy matka wytrzymuje te wszystkie moje ekscesy, nawet kurwa czy babcia nie ma mi za złe rozlanego barszczu na wigilii. Wariuje.
Czy ona mnie jeszcze pamięta? No jasne, że pamięta.. przecież tyle złego zrobiłem, że nienawiść osiągnęła pewnie swe apogeum. Wybacz, taki już jestem.
Tak jestem skurwielem, egoistycznym chujem o wielkim sercu, paradoks. 
Odwaga czy rozum?
Życie chwilą czy monotoniczność?
Wybieraj, kółko czy krzyżyk?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz